Nieszczęścia wynikające z bitwy pod Uhud nie kończyły się na upadku prestiżu muzułmanów. Z niektórych dusz zniknął entuzjazm dla islamu, wzrosły też niebezpieczeństwa z zewnątrz. Żydzi, Beduini i obłudnicy coraz częściej nawet nie ukrywali swojej wrogości. Każda z tych grup próbowała szkodzić muzułmanom, a niektórzy pragnęli wręcz unicestwić ich i wymordować co do jednego.
–
Nie minęły dwa miesiące od bitwy pod Uhud, a już okazało się, że plemię Banu Asad przygotowuje atak na Medynę. W miesiącu safar czwartego roku hidżry klany Adal oraz Kara przygotowały zasadzkę, w której zginęło dziesięciu towarzyszy, a w podobnej zasadzce plemienia Banu Amir pod Bir Ma’una zginęło siedemdziesięciu muzułmanów. Wrogo zachowywali się także żydzi z Banu Nadir – w miesiącu rabi’ al-awwal przygotowali zasadzkę, która miała na celu zabicie Proroka (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo). Z kolei w miesiącu dżumada al-ula Banu Ghatafan dokonali najazdu na Medynę.
–
Mądrość Muhammada (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) zniweczyła działania wrogich ugrupowań i przywróciła muzułmanom utraconą chwałę i prestiż. Działania zarządzone lub prowadzone przez Proroka jeszcze wzmocniły pozycję muzułmanów. Przedstawimy teraz szczegóły tych działań.
–
20.1 Wyprawa Abu Salmy
–
Pierwszymi osobami, które zwróciły się przeciwko muzułmanom po porażce pod Uhud, to plemię Banu Asad bin Chuzajma. Wywiad w Medynie doniósł, że Talha ibn Chuwajlid i Salma bin Chuwajlid wzywają swój lud, Banu Asad bin Chuzajma, do wojny z Wysłannikiem Boga (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo).
–
Wysłannik Boga (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) od razu (był to początek miesiąca muharram czwartego roku hidżry) wysłał oddział złożony ze stu pięćdziesięciu wojowników spośród emigrantów i pomocników, na którego czele postawił Abu Salmę. Muzułmanie zaskoczyli Banu Asad w ich domostwach, zanim tamci zakończyli przygotowania do ataku. Wrogowie rzucili się do ucieczki, a muzułmanie nie ścigali ich, zadowalając się zabraniem ich wielbłądów i owiec. Wierni wrócili do Medyny bez konieczności prowadzenia walki.
–
Po tej wyprawie w ranę, którą Abu Salma odniósł pod Uhud, wdała się infekcja, przez co ten towarzysz Proroka wkrótce zmarł.
–
20.2 Sprawa Chalida bin Sufjana
–
Również w miesiącu muharram okazało się, że Chalid bin Sufjan al-Hazla przygotowuje wojsko do walki z muzułmanami. Wtedy Prorok (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) wysłał Abd Allaha bin Anisa, by ten zabił Chalida bin Sufjana.
–
Abd Allah bin Anis wyruszył w drogę, spędził poza Medyną osiemnaście dni i wrócił w sobotę, siedem dni przed końcem miesiąca muharram. Udało mu się zabić Chalida, którego głowę przyniósł i położył przed Prorokiem (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo). Ten podał mu kij i rzekł:
– To znak, po którym rozpoznam cię w Dniu Zmartwychwstania.
–
Gdy Abd Allah zmarł, Prorok (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) polecił włożyć ten kij do całunu, w który owinięto jego ciało.
–
20.3 Zasadzka przy studni Ar-Radżi
–
W miesiącu safar tego samego roku do Wysłannika Boga (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) przyszła grupa ludzi spośród plemion beduińskich Adal i Kara, którzy powiedzieli mu, że wśród nich są muzułmanie i poprosili o przysłanie do nich kogoś, kto mógłby nauczyć ich religii i Koranu. Prorok (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) posłał do nich sześć osób (według Ibn Ishaka oraz jednej z relacji Al-Buchariego dziesięć) pod przywództwem Marsada bin Abi Marsada al-Ghanawiego (wedle Ibn Ishaka i Al-Buchariego dowódcą został Asim bin Sabit, dziadek Asima bin Umara bin al-Chattaba).
–
Po tym, jak doszli do Ar-Radżi – studni plemienia Huzajl pomiędzy Rabigh a Dżiddą – zostali otoczeni przez setkę łuczników z klanu Banu Lihjan, należącego do plemienia Huzajl (sojuszników Adal i Kara). Beduni powiedzieli: „Obiecujemy wam i przysięgamy, że jeśli pójdziecie z nami, nie zabijemy nikogo spośród was”, jednakże Asim obawiał się podstępu. Doszło do walki, którą przeżyły jedynie trzy osoby spośród wiernych – Chubajb, Zajd bin Ad-Dasina i trzeci, którego imię pozostaje nieznane. Wtedy Banu Lihjan znów dali im obietnicę, że nikogo nie zabiją, jeśli muzułmanie pójdą z nimi, lecz gdy tamci się zgodzili, zostali związani cięciwami łuków. Ten, którego imię nie jest znane, próbował się bronić i został zabity. Beduini z Chubajbem i Zajdem (pod Badr obaj zabili wielu wojowników kurajszyckich) wyruszyli do Mekki, gdzie sprzedali obu jako niewolników.
Kurajszyci jednogłośnie postanowili, że Chubajba należy zabić. Poszli z nim do At-Tanim, gdzie miał zostać ukrzyżowany, a on poprosił, by pozwolili mu pomodlić się dwa rakaty. Zgodzili się na to, a on po zakończeniu modlitwy powiedział im:
– Modliłbym się dłużej, ale nie chcę, żebyście myśleli, że boję się śmierci. Boże, zbierz ich wszystkich, zabij ich wszystkich i nie pozostaw nikogo spośród nich!
– Czy zadowoliłoby cię, gdybyśmy złapali Muhammada i obcięli mu głowę, a ty byłbyś wśród swojej rodziny? – zapytał go Abu Sufjan.
– Nie, na Boga! – odparł Chubajb. – Nie byłbym zadowolony, nawet gdybym był wśród mojej rodziny, a Muhammad byłby w miejscu, w którym jest teraz, lecz ukłułby go cierń.
Wówczas ukrzyżowali go, a tym, który wykonał wyrok, był Akaba bin al-Haris, którego ojca Chubajb zabił pod Badr. Kurajszyci wyznaczyli osobę do pilnowania jego ciała, jednak nocą Amrowi bin Umajji ad-Damariemu udało się zabrać zwłoki i pochować je.
Wedle autentycznych relacji Chubajb był pierwszą osobą, która wprowadziła zwyczaj modlenia się dwóch rakatów przed śmiercią.
Z kolei Zajda bin ad-Dasinę zabił Safwan bin Umajja, w zemście za swojego ojca.
Kurajszyci wysłali również ludzi, którzy mieli zbezcześcić zwłoki Asima bin Sabita (on także walczył pod Badr) i wrócić do Mekki z częściami jego ciała, jednak Bóg – któremu Asim za życia obiecał, że nie dotknie go żaden bałwochwalca – zesłał na nich rój szerszeni, kiedy próbowali wykonać rozkaz. Gdy ta wiadomość dotarła do Umara, powiedział: „Bóg chroni wiernego sługę po śmierci tak samo, jak czyni to podczas jego życia”.
–
20.4 Nieszczęście pod Bir Ma’una
–
W tym samym miesiącu, w którym Beduini urządzili zasadzkę w Ar-Radżi, miała miejsce kolejna tragedia, większa i straszniejsza od tamtej, znana jako wydarzenie Bir Ma’una.
Abu Barra Amir bin Malik przybył do Wysłannika Boga (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) do Medyny, który przedstawił mu islam, lecz tamten nie przyjął go, ale pozostał i powiedział:
– Wysłanniku Boga, gdybyś wysłał do mieszkańców Nadżdu swoich towarzyszy, którzy wzywaliby do twojej religii, tamci prawdopodobnie odpowiedzieliby im.
– Obawiam się, że może spotkać ich coś złego ze strony mieszkańców Nadżdu – odpowiedział Wysłannik Boga (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo), na co Abu Barra rzekł:
– Nie ma powodów do obaw, jestem ich sąsiadem.
Prorok wysłał więc z nim siedemdziesięciu ludzi (tak za bardziej prawdopodobną wersją Al-Buchariego; według Ibn Ishaka było ich czterdziestu), na których czele postawił Al-Munzira bin Amra, członka plemienia Banu Sa’ida. Należeli oni do najlepszych, najszlachetniejszych i najlepiej znających Koran muzułmanów. Za dnia zbierali oni drewno na opał, by kupić za nie pożywienie i ofiarować je jako jałmużnę, uczyli się nawzajem Koranu, odmawiali modlitwy nocne.
–
Kiedy dotarli do Bir Ma’una – ziemi położonej pomiędzy Banu Amir i Hurrat Bani Salim – zatrzymali się. Następnie wysłali Harama bin Malhana, brata Umm Salim, z pismem od Wysłannika Boga (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo), skierowanym do wroga Boga Amira bin at-Tufajla, lecz ten nie przeczytał listu, lecz rozkazał zdradziecko pchnąć posła włócznią. Gdy broń utkwiła w ciele Harama i zobaczył on krew, powiedział: „Bóg jest wielki. Na Pana Kaby, zwyciężyłem”.
–
Wtedy Amir bin at-Tufajl natychmiast zwołał plemię Banu Amir do walki z pozostałymi muzułmanami, lecz ludzie z Banu Amir nie odpowiedzieli mu, ponieważ Abu Barra zapewnił muzułmanom ochronę. Wówczas wróg Boga zwrócił się do Banu Salim, z których odpowiedziały mu klany Asijja, Ral i Zakuan. Podeszli do towarzyszy Wysłannika Boga (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo), okrążyli ich i walczyli z nimi, aż zabili wszystkich, oprócz Kaba bin Zajda bin an-Nadżdżara, który wydostał się spod ciał zabitych (później zginął w Bitwie Rowu).
–
Amr bin Umajja ad-Damari oraz Al-Munzir bin Akaba bin Amir byli niedaleko tego miejsca i zobaczyli krążące nad zwłokami wiernych ptaki. Udali się w tamtą stronę i walczyli z bałwochwalcami. Al-Munzir zginął, a Amr dostał się do niewoli. Amir bin at-Tufajl uwolnił go. Zrobił to w zastępstwie swojej matki, która miała dać wolność jednemu niewolnikowi [134].
–
Amr bin Umajja ad-Damiri, wróciwszy do Proroka (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo), przekazał mu wiadomości o tym nieszczęściu – śmierci siedemdziesięciu spośród najszlachetniejszych muzułmanów. Ich tragedia przypomina porażkę pod Uhud, z tą różnicą, że polegli pod Uhud zostali zabici w otwartej walce, a zabici pod Bir Ma’una dzięki podstępowi.
–
Gdy Amr bin Umajja był w drodze powrotnej, zatrzymał się w cieniu drzewa. Przyszło do niego dwóch mężczyzn z Banu Kilab, którzy także chcieli odpocząć. Gdy zasnęli, Amr zabił ich, chcąc zemścić się za zabitych towarzyszy. Jednakże mieli oni pakt z Wysłannikiem Boga (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo), o czym Amr nie wiedział. Kiedy powiadomił Wysłannika o tym, co uczynił, ten nakazał mu wypłacenie okupu krwi. Zbieranie pieniędzy na okup wśród muzułmanów i ich żydowskich sojuszników stało się później powodem konfliktu z Banu Nadir, o którym jeszcze będzie mowa.
–
Prorok (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) niezwykle zasmucił się z powodu tej tragedii, tym bardziej, że ledwie kilka dni wcześniej rozegrały się wydarzenia przy studni Ar-Radżi [135]. Wysłannik Boga pomodlił się o karę dla klanów i plemion, które dopuściły się podstępu i zabiły jego towarzyszy.
–
20.5 Oblężenie Banu an-Nadir
–
Wspomnieliśmy wcześniej, że Żydzi pałali nienawiścią do islamu i wiernych, choć z muzułmanami łączyły ich uroczyste umowy i pakty. Zamiast otwartej walki woleli jednak knuć spiski. Po wygnaniu Banu Kajnuka i zabiciu Kaba bin al-Aszrafa zaczęli się bać, podporządkowali się podpisanym traktatom i zachowywali spokój. Jednakże po bitwie Uhud ich odwaga wzrosła i zaczęli obnosić się ze swoją wrogością wobec islamu. Potajemnie kontaktowali się z hipokrytami i bałwochwalcami z Mekki oraz działali na ich rzecz przeciwko muzułmanom. Po tragediach przy Ar-Radżi oraz w Bir Ma’una Żydzi stali się jeszcze odważniejsi i uknuli spisek mający na celu zabicie Proroka (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo).
–
Wysłannik (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) wraz ze swymi towarzyszami udał się do Banu an-Nadir i poprosił ich o pomoc w spłaceniu odszkodowania za dwie osoby z plemienia Kilab, których zabił Amr bin Umajja ad-Damari – co było obowiązkiem żydów, wynikającym z umowy. Odrzekli: „Dobrze, Abu al-Kasimie. Usiądź tutaj, a my spełnimy twoją potrzebę”. Prorok usiadł więc pod ścianą jednego z ich domów i czekał na spełnienie ich obietnicy, a wraz z nim Abu Bakr, Umar, Ali i grupa towarzyszy.
Żydzi odeszli, a Szatan podpowiedział im pewien czyn. Postanowili zabić Proroka i spytali jedni drugich:
– Kto weźmie to żarno, wejdzie na dach domu i zrzuci je na jego głowę?
– Ja! – odpowiedział najpodlejszy spośród nich, Amr bin Dżahhasz. Wtedy inny z żydów, Salam ibn Miszkam, powiedział pozostałym:
– Nie róbcie tego, bo na Boga, on wie o tym, co zamierzacie. To złamanie paktu, który jest między nami a nim.
Jednakże byli zdecydowani wykonać swój plan. Wówczas do Wysłannika Boga (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) zstąpił archanioł Gabriel, który powiadomił go o tym, co zamierzają Żydzi. Prorok natychmiast wstał i udał się do Medyny, a kiedy dogonili go jego towarzysze, powiedzieli: „Wstałeś tak szybko, że nawet nie zauważyliśmy tego.” Wtedy powiedział im o planie Banu an-Nadir, a następnie posłał Muhammada bin Muslimę by przekazał Żydom następujące słowa: „Wyjdźcie z Medyny, bym nie musiał w niej z wami mieszkać. Daję wam dziesięć dni. Kto zostanie po tym terminie w Medynie, zginie”.
Żydzi nie mieli innego wyboru i zaczęli przygotowywać się do odjazdu, jednakże przywódca hipokrytów – Abd Allah bin Ubajj – wysłał do nich posłańca z przesłaniem, by pozostali i powstrzymali się od wyjazdu:
–
„Nie wychodźcie ze swych domów, bowiem ze mną są dwa tysiące wojowników, którzy wejdą do waszej twierdzy, będą walczyć razem z wami i gotowi są zginąć, zanim wy zginiecie, a jeśli wypędzicie ich [muzułmanów], to my wypędzimy ich wraz z wami, i nigdy nie posłuchamy nikogo, kto będzie chciał zrobić wam krzywdę. Jeżeli będą z wami walczyć, pomożemy wam my, Kurajza i wasi sojusznicy z Ghatafan”.
–
Wtedy do Żydów powróciła pewność siebie i postawili na konfrontację, a ich przywódca Hujajj bin Achtab przystał na apel wodza hipokrytów i wysłał do Wysłannika Boga (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) przesłanie, mówiące: „Nie opuścimy naszych domów, rób więc, co ci się podoba”.
Niewątpliwie sytuacja ta nie była łatwa dla muzułmanów, jako że starcie z wrogiem w tak krytycznym okresie ich historii mogło mieć bardzo złe konsekwencje. Podli spośród Arabów mieli zamiar ich unicestwić, z kolei Żydzi spośród Banu Nadir posiadali siłę sprawiającą, że ich poddanie się było mało prawdopodobne, a walka z nimi pełna trudności. Jednakże tragedia spod Bir Ma’una i poprzednia zwiększyły czujność muzułmanów, którzy od tamtej pory bardziej obawiali się zdrad i podstępów przeciwnika. Dlatego po próbie zamordowania Wysłannika (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) postanowili walczyć z Banu an-Nadir – niezależnie od wyniku starcia.
–
Po tym, jak Wysłannik Boga (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) otrzymał odpowiedź Hujajja bin Achtaba, powiedział „Bóg jest Wielki”, co powtórzyli jego towarzysze, a następnie powstał i wydał rozkaz do walki. Ibn Umm Maktum został wyznaczony na namiestnika Medyny w czasie trwania konfliktu, a Ali bin Abi Talib miał nieść sztandar muzułmanów. Następnie Prorok (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) nakazał wojownikom zorganizowanie oblężenia.
Banu an-Nadir weszli do swoich twierdz, by mogli rzucać z nich kamieniami i strzelać z łuków. W obronie pomagały im ich gaje palmowe, stąd Wysłannik Boga (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) nakazał wyciąć je i spalić. O tym traktuje werset:
„Nie ścięliście jednych drzew palmowych ani nie pozostawiliście innych, by stały na swych korzeniach, jak tylko z Rozkazu Boga” [136].
Żydzi szybko przekonali się, że Abd Allah bin Ubajj, Kurajza i ich sojusznicy z Ghatafan pozostawili ich samym sobie. Nikt nie próbował im pomóc. Stąd Najwyższy przytoczył ich historię jako przykład:
„Tak jak szatan, który mówi do człowieka: Nie wierz! A kiedy ów odrzuca wiarę, ten powiada: Oto ja jestem niewinny względem ciebie” [137].
Oblężenie trwało jedynie sześć dni (według niektórych piętnaście). Po tym czasie Bóg napełnił serca Żydów strachem i postanowili oni poddać się. Zawiadomili Wysłannika Boga (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo), że zgadzają się opuścić Medynę. Prorok nakazał im, by wyjechali z miasta. Mogli zabrać ze sobą rodziny oraz dobytek, który uniosą ich wielbłądy – z wyjątkiem broni.
–
Wtedy Banu an-Nadir zaczęli niszczyć w swoich domach drzwi, okna, a niektórzy nawet kolumny i podpory sufitów. Następnie wyprowadzili kobiety i dzieci, po czym ruszyli w drogę na sześciuset wielbłądach. Większość z nich, w tym najbardziej znamienici spośród nich, jak Hujajj bin Achtab i Salam bin Ubajj al-Hukajk udali się do Chajbaru, część do Syrii, a tylko dwaj spośród nich przyjęli islam – Jamin bin Amr i Abu Sad bin Wahab. Oni zachowali cały swój dobytek.
–
Wysłannik Boga (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) przejął broń Banu an-Nadir (w tym pięćdziesiąt tarcz, pięćdziesiąt hełmów oraz trzysta czterdzieści mieczy), ich ziemie, domy i tę część majątku, którą musieli pozostawić. Muzułmanie nie musieli płacić chums z łupów, jako że dał im je we władanie Bóg, a nie zdobyli ich w bezpośredniej walce z użyciem wierzchowców. Prorok rozdzielił zdobycz głównie pomiędzy emigrantów, a także niektórych z pomocników – jak Abu Dudżana i Suhajl bin Hanif – ze względu na ich biedę. Część przejętego majątku Wysłannik (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) dał również swojej rodzinie, tak, aby wystarczyło im na rok życia. Reszta broni i wierzchowców stanowiła rezerwę na wypadek konieczności walki na drodze Boga.
Bitwa z Banu an-Nadir odbyła się w miesiącu rabi’ al-awwal czwartego roku hidżry, co odpowiada sierpniowi 635 roku kalendarza gregoriańskiego.
–
Bóg zesłał surę Al-Haszr, która w całości poświęcona jest tej bitwie (Ibn Abbas nazywał ją surą Banu Nadir). Opisał w niej wypędzenie Żydów, odkrył knowania hipokrytów, wyłożył dodatkowe zasady dotyczące łupów, pochwalił emigrantów i pomocników, zezwolił na wycinanie i palenie drzew na ziemi wroga, jeśli służy to celom militarnym, jako że nie jest to szerzenie zepsucia na ziemi, polecił wiernym zachowywać bogobojność i przygotowywać się do życia wiecznego, a zakończył wychwaleniem Samego Siebie i wymienieniem Swoich Imion i Cech.
–
20.6 Wyprawa Nadżd
–
Dzięki zwycięstwu nad Banu an-Nadir muzułmanie bez żadnych ofiar wzmocnili swoją władzę w Medynie. Hipokryci znowu nie mieli odwagi, by jawnie wystąpić przeciwko wiernym. Wysłannik (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) mógł zająć się podporządkowaniem Beduinów, którzy – jak pamiętamy – po bitwie pod Uhud w podły i podstępny sposób zabijali misjonarzy. Koczownicy stali się tak zuchwali, że zamierzali doprowadzić do podboju Medyny i likwidacji państwa islamskiego.
–
Wywiad przekazał Prorokowi (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) wiadomość o koncentracji beduińskich wojowników z klanów Banu Maharib i Banu Salaba, należących do plemienia Ghatafan. Wówczas Wysłannik Boga postanowił pospiesznie opuścić Medynę i przemaszerować z wojskiem przez pustynie Nadżdu. Miało to zastraszyć Beduinów, by nie mogli powtórzyć przestępstw, których dopuścili się przeciwko muzułmanom.
Gdy tylko koczownicy, którzy przygotowywali się do grabieży i rabunku, usłyszeli o nadejściu muzułmanów, ukryli się w górach. Muzułmanie zadowolili się tym, że przestraszyli te chciwe plemiona i dali im posmakować przerażenia. Po dokonaniu demonstracji siły wojsko bezpiecznie wróciło do Medyny.
–
Uczeni specjalizujący się w bitwach i ekspedycjach wojskowych Proroka wspomnieli o bitwie, prowadzonej przez muzułmanów na terenie Nadżdu w miesiącu rabi as-sani bądź dżumada al-ula w czwartym roku hidżry, zwanej Zat ar-Riqa. Jednak takie twierdzenie nie jest prawdziwe, bowiem świadkami bitwy o takiej nazwie byli Abu Hurajra oraz Abu Musa al-Aszari (niech Bóg będzie z nich zadowolony). Abu Hurajra przyjął islam kilka dni przed bitwą Chajbar, z kolei Musa al-Aszari dołączył do Proroka (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) właśnie w Chajbarze, co świadczy o tym, że bitwa Zat ar-Riqa odbyła się po bitwie Chajbar. Innym dowodem na to, że do bitwy Zat ar-Riqa doszło później niż w czwartym roku hidżry, jest to, że Prorok (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) odprawił podczas niej modlitwę strachu, która została przepisana podczas bitwy Usfan. Nie ma wątpliwości co do tego, że bitwa Usfan rozegrała się po Bitwie Rowu, która z kolei miała miejsce pod koniec piątego roku hidżry.
–
Niezależnie od tego, jak nazwiemy interesującą nas ekspedycję do Nadżdu, pewne jest, że odbyła się w tamtym okresie. Zbliżał się termin bitwy pod Badr, którą zapowiedział Abu Sufjan przed odejściem spod Uhud. Opuszczenie Medyny w celu stoczenia bitwy przy pozostawieniu wrogo nastawionych Beduinów na tyłach nijak nie dało pogodzić się ze strategią wojenną. Przed wyruszeniem do walki z Kurajszytami należało złamać siłę plemion koczowniczych i usunąć niebezpieczeństwo grożące z ich strony.
–
20.7 Badr al-Maw’id
–
Po wyprawie Nadżdu muzułmanie zaczęli przygotowywać się do stawienia czoła ich największemu wrogowi. Mijał rok od bitwy pod Uhud i zbliżał się termnin, zapowiedziany wówczas przez Abu Sufjana. Muhammad (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) i jego towarzysze mieli więc prawo myśleć, że stawią czoła armii Abu Sufjana, by stoczyć bitwę, która być może zdecyduje o istnieniu państwa muzułmańskiego.
–
W miesiącu szaban czwartego roku hidżry (styczeń 626 roku gregoriańskiego), Wysłannik Boga (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) wyruszył na czele armii, liczącej sobie tysiąc pięciuset wojowników, w tym dziesięciu jeźdźców konnych, by przybyć na umówiony termin. Chorągiew wręczył Alemu bin Abi Talibowi, zastępstwo w sprawowaniu władzy nad Medyną przekazał Abd Allahowi bin Rawaha, a sam dotarł do Badr, gdzie zatrzymał się i czekał na bałwochwalców.
–
Z kolei Abu Sufjan wyruszył z Mekki na czele dwutysięcznej armii, posiadającej pięćdziesięciu kawalerzystów, aż dotarł do Marr az-Zahran i zatrzymał się przy leżącym w tamtej okolicy źródle Madżna. Wyjeżdżał z Mekki niechętnie, bowiem obawiał się walnej bitwy, a gdy dotarł do Marr az-Zahra, zupełnie opuściła go odwaga i postanowił powrócić, rzekł więc do swoich towarzyszy: „O, Kurajszyci, służą nam jedynie lata urodzajne, gdy jecie z płodów owoców i pijecie dużo mleka. Ten rok jest jałowy, wracam więc, a i wy wracajcie”. Okazało się, że lęk i obawa ogarnęły także jego wojowników, którzy nie sprzeciwili się tej opinii i nie nalegali na kontynuowanie marszu pod Badr.
–
Muzułmanie przebywali pod Badr osiem dni, czekając na wroga i zajmując się handlem, który przyniósł im dwukrotny przychód, po czym powrócili do Medyny. Poczuli przypływ odwagi, bowiem tym razem to oni okazali się panami sytuacji.
–
Ta wyprawa jest znana pod nazwą Badr al-Maw’id, czyli umówiona wyprawa Badr, druga wyprawa Badr, ostatnia wyprawa Badr bądź mała wyprawa Badr.
–
20.8 Wyprawa Dumat al-Dżandal
–
Wysłannik Boga (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) powrócił spod Badr, a w rejonie Medyny zapanowało bezpieczeństwo i pokój.
Po małej wyprawie Badr Wysłannik Boga (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) przebywał w Medynie przez sześć miesięcy, po czym doszły do niego wieści, że plemiona zamieszkujące okolice Dumat al-Dżandal – rejon nieopodal Syrii, leżącym pięć dni drogi od Damaszku, a piętnaście od Medyny – rabują przejeżdżające tam karawany i zbierają wojsko w celu zaatakowania Medyny. Wysłannik (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) postanowił skierować się ku tamtym terenom, by opanować sytuację. Przez czas jego nieobecności władzę nad Medyną miał sprawować Siba’ bin Arfata al-Ghifari. Wojsko wyruszyło w drogę pięć nocy przed końcem miesiąca rabi al-awwal piątego roku hidżry, mając za przewodnika człowieka z Banu Azra o imieniu Mazkur.
–
Muzułmanie maszerowali nocą i ukrywali się za dnia, by zaskoczyć swoich wrogów, zanim tamci zaatakują. Zbliżyli się do nich, gdy nieprzyjaciele byli już daleko od swoich domostw, a wtedy muzułmanie zaatakowali. Część wojowników wroga zginęła, a reszta uciekła w różnych kierunkach, więc gdy muzułmanie dotarli do Dumat al-Dandżal, nie napotkali nikogo. Wysłannik Boga (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) przebywał tam kilka dni, wysyłając w okolice patrole, które miały odnaleźć siły Beduinów, lecz po bezskutecznych poszukiwaniach postanowił wracać do Medyny. W drodze powrotnej zawarł traktat pokojowy z wodzem o imieniu Ujajna bin Hisn.
–
Dzięki mądrym planom, a także poprzez zdecydowane i szybkie kroki Prorokowi (niech będzie z nim pokój i błogosławieństwo) udało się opanować sytuację oraz zaprowadzić bezpieczeństwo i pokój w regionie.
–
Okoliczności zaczęły sprzyjać muzułmanom, a trapiące ich problemy wewnętrzne i zewnętrzne zmniejszyły się. Hipokryci stali się posłuszni – przynajmniej pozornie. Jedno plemię żydowskie zostało wysiedlone, a drugie, które pozostało, szanowało prawa sąsiedzkie i stosowało się do umów i traktatów. Beduińscy koczownicy zostali podporządkowani. Kurajszyci unikali atakowania muzułmanów, którzy mogli swobodnie głosić islam i przekazywać ludziom przesłanie od Pana Światów.
134. Być może miała to być jej ekspiacja za jakiś grzech (przyp. red. pol.).
135. Według Al-Wakidiego wiadomość o śmierci towarzyszy w Ar-Radżi i w Bir Ma’una dotarła do Proroka tej samej nocy.
136. Koran, 59:5.
137. Koran, 59:16.